Najlepsze i najgorsze książki 2018 roku [TOP 5]

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie

Zapewne słyszeliście to już setki razy, ale pozwolę sobie powtórzyć: 2018 rok minął w mgnieniu oka. Należę do tego grona osób, którym mówiono, że po ukończeniu 18 lat czas magicznie przyspiesza – i zupełnie w to nie wierzyłam. Tymczasem to już czwarte 12-miesięczne podsumowanie na tym blogu, a ja zadomowiłam się tutaj na dobre i chyba już nie pamiętam, jak to jest nie prowadzić tej strony. To chyba dobrze, prawda? 

Od jakiegoś czasu nie dzielę się publicznie swoimi statystykami, głównie dlatego, że coraz częściej czytanie przypomina dyscyplinę olimpijską, w której każdy prześciga się w liczbie skończonych książek – a przecież chodzi tutaj przede wszystkim o przyjemność i zdobywanie nowych doświadczeń. Powiem tylko tyle, że w 2018 czytałam zdecydowanie za mało i czuję niedosyt. Może jest to spowodowane tymi ważniejszymi wydarzeniami (jak np. rozpoczęcie studiów doktoranckich), może – a raczej na pewno – spory udział mają tutaj seriale, które oglądam jeszcze chętniej niż przedtem. O nich porozmawiamy sobie jeszcze w osobnym wpisie, a na razie, bez zbędnego przeciągania, zapraszam was na dwa zestawienia: książkowych hitów roku i bubli, które pewnie jeszcze długą będą do mnie wracać jak uporczywa czkawka. 

Najlepsze książki 2018

5. „Las Potępionych” Katarzyna Grabowska

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Magia ukryta w kamieniu, tom 2, Las Potępionych, Katarzyna Grabowska, Videograf, książka, wydawnictwo, recenzja 
Bardzo udana kontynuacja „Magii ukrytej w kamieniu”. Często się zdarza, że drugi tom cyklu nie dorównuje swojemu poprzednikowi bądź po prostu utrzymuje jego poziom – tymczasem w tym przypadku kolejna część okazała się lepsza i wzmogła apetyt na jeszcze więcej. Twórczość tej autorki znam już od kilku lat i muszę powiedzieć, że to absolutna przyjemność obserwować, jak dojrzewa jako pisarka, jak kreuje świat przedstawiony coraz lepiej, jak jej dialogi stają się coraz bardziej naturalne, a opisy żywe i obrazowe. „Las Potępionych” ma w sobie coś swojskiego; człowiek szybko wnika w rzeczywistość, w której utknęła Julia, główna bohaterka, zadomawia się w niej, a później ciężko mu ją opuścić, bo wydaje się tak znajoma i oczywista. Nie mogę się doczekać powrotu do Burii, bo jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy postaci. 


4. „MDS: Miłosne rewolucje” Grupa Literacka Ailes 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Ailes, grupa literacka, MDS Miłosne rewolucje, książka, ebook, ebookowo, recenzja

W zeszłym roku miałam przyjemność czytać aż dwie rewelacyjne antologie wydane pod skrzydłami Ailes i sama jestem zaskoczona, że to właśnie tę, romansowo-erotyczno-obyczajową, uznałam za lepszą. „Godzinę Diabła” czyta się oczywiście z równym zainteresowaniem, jednak to właśnie „Miłosne rewolucje” uderzyły mnie wszechstronnością i przede wszystkim doskonale uporządkowaną kompozycją. Mimo że zbiór jest ogromny, a opowiadania różnorodne, jak inny jest styl każdego z autorów biorących udział w tym projekcie, to nie ma się wrażenia zbyt gwałtownego przeskakiwania od jednej konwencji do drugiej, wszystko jest wyważone i idealnie łączy się w całość. Do teraz wracam do pojedynczych opowieści, które spodobały mi się najbardziej i jestem pewna, że jeszcze długo będę to robić. 


3. „Tylko żywi mogą umrzeć” D.B. Foryś 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, tylko żywi mogą umrzeć, db foryś, ailes, książka, ebook, recenzja, ebookowo

Lubię fantasy, lubię wyraziste i niedające sobie w kaszę dmuchać główne bohaterki, lubię dobry, ale zawsze dopasowany do sytuacji humor – a ta książka zawiera wszystkie wspomniane elementy. D.B. Foryś jest idealnym przykładem na to, że warto dawać szansę polskim debiutantom. Powieść wciąga od pierwszych stron, głównie za sprawą lekkiego, przystępnego stylu. Świat przedstawiony już teraz prezentuje się niezwykle ciekawie, a podejrzewam, że w kolejnych odsłonach serii o Tessie Brown dowiemy się na jego temat jeszcze więcej intrygujących rzeczy. „Tylko żywi mogą umrzeć” są świetnym sposobem na rozrywkę; czyta się diabelnie szybko, bohaterów da się lubić, a sceny walki należą do najbardziej widowiskowych, jakie kiedykolwiek spotkałam w literaturze. 


2. „Martwa jesteś piękna” Belinda Bauer 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Martwa jesteś piękna, Belinda Bauer, Wydawnictwo Muza, książka, recenzja

To jeden z tych thrillerów, który pamięta się jeszcze długo. Na dowód mogę powiedzieć, że w lutym będzie rok, odkąd tę książkę przeczytałam, a wciąż myślę o niektórych scenach i wspominam, w jak dużym napięciu mnie trzymały. Postać mordercy-psychopaty jest niesamowicie charyzmatyczna, a przez to jeszcze bardziej niepokojąca – zwłaszcza, że wiąże się z oryginalnym, nieco groteskowym motywem. Łatwo byłoby tutaj zepsuć zakończenie, jako że powieść z każdą kolejną stroną robiła się coraz ciekawsza i coraz bardziej podkręcała atmosferę, tymczasem finał okazał się satysfakcjonujący, dokładnie taki, jak mogłam sobie wymarzyć. Mroczny, zaskakujący, zapierający dech w piersiach.

PEŁNA RECENZJA
 

1. „Radykalni. Rebelia” Przemysław Piotrowski 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Przemysław Piotrowski, Radykalni, Rebelia, tom 2, książka, recenzja, Videograf

Po raz drugi książka tego autora (i to z tej samej serii) ląduje w rankingu najlepszych – tym razem trafiła na w pełni zasłużone pierwsze miejsce. Nie mogę wyjść z podziwu, jaki profesjonalizm i drobiazgowość cechują Przemysława Piotrowskiego. Fabuła „Radykalnych”, nienależąca przecież do prostych, bo dotyka delikatnych, często zawiłych tematów, jest snuta wyjątkowo szczegółowo i realistycznie. Przerażająca wizja przyszłości, w której Europa staje w obliczu wojny na tle religijnym, jest przedstawiona tak dobrze i dokładnie, że trudno nie poczuć dreszczu przebiegającego po plecach. Bohaterowie to ludzie z krwi i kości, a rosnące napięcie nie pozwala się oderwać od czytania. Majstersztyk. Aż się boję, co autor planuje w trzecim tomie. 



Macie dość słodzenia? Nie ma sprawy. Teraz przyszła pora na narzekanie – oto największe czytelnicze rozczarowania. 

Najgorsze książki 2018 

5. „Uwikłani. Grzeszne noce” Laurelin Paige 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Wydawnictwo Kobiece, Grzeszne noce, Uwikłani, Laurelin Paige, książka, recenzja

To nie jest zła książka w pełnym znaczeniu tego słowa. Została napisana całkiem sprawnie, no i po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że autorka potrafi tworzyć sceny seksu w taki sposób, że nie wydają się wulgarne czy wyidealizowane. Moim głównym zarzutem jest, niestety, żerowanie na popularności głównej serii – „Grzeszne noce” są bowiem otwarcie reklamowane jako dodatek do „Uwikłanych”. Autorka zdecydowała się rzucić więcej światła na postać Normy, którą poznaliśmy w pierwotnym cyklu. Tyle że historia tej postaci jest banalna i naciągana, co widać też po objętości książki; można ją właściwie przeczytać za jednym posiedzeniem. Wolałabym, żeby Laurelin Paige zajęła się czymś świeżym, zamiast rozciągać serię w nieskończoność, tym bardziej, że do niczego odkrywczego to nie prowadzi. 

Pełna recenzja wkrótce.

4. „Smak prawdy” Hanna Lindberg 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Hanna Lindberg, Smak prawdy, Edipresse Książki, wydawnictwo, recenzja, książka

Od kryminału skandynawskiego oczekiwałam zdecydowanie czegoś innego. Byłam pewna, że dostanę mroczną, zawiłą historię, która w wielu miejscach mnie zaskoczy, że nastrój będzie niepowtarzalny. Tymczasem nawet nie odczułam, że akcja powieści rozgrywa się w Szwecji, tło dla głównych wątków wydawało mi się nieciekawe, co nie byłoby problemem, gdyby tylko akcja była dynamiczna i wciągała. Odkrywałam razem z główną bohaterką kolejne tajemnice i nie robiły one na mnie wrażenia – nawet gdy tempo nieco wzrosło i zaczęłam się zbliżać do punktu kulminacyjnego, wciąż wszystko jawiło się jako beznamiętne i niezbyt interesujące. Szkoda, bo potencjał był. 

Pełna recenzja wkrótce.

3. „Odnaleziony po latach” Agnieszka Szygenda 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Odnaleziony po latach, Agnieszka Szygenda, książka, recenzja, Edipresse Książki, wydawnictwo

Skoro już mowa o zmarnowanym potencjale, to tę książkę należałoby umieścić w słowniku wyjaśniającym to wyrażenie. Wszystko dlatego, że Agnieszka Szygenda postanowiła zamknąć swoją intrygującą historię z motywem II wojny światowej w niewielkiej, hermetycznej całości pozbawionej dialogów, przypominającą bardziej rozbudowany monolog wewnętrzny głównego bohatera, aniżeli powieść z prawdziwego zdarzenia. Gdyby nie tak oszczędna, ograbiająca z emocji konstrukcja, to istnieje duża szansa, że „Odnaleziony po latach” znalazłby się na liście najlepszych, a nie najgorszych, bo widać, że autorka pisać potrafi – tylko nie dopasowała formy do treści. 


2. „Tajemnica Sosnowego Dworku” Małgorzata J. Kursa 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, Małgorzata J. Kursa, Tajemnica Sosnowego Dworku, wydawnictwo Lucky, książka, recenzja

Nadal się krzywię, kiedy przypominam sobie tę książkę. Stylistycznie niczym się nie wyróżnia, jest nawet całkiem niezła, ale jeśli człowiek się tylko odrobinę zagłębi... Nie wiem, co autorkę podkusiło do połączenia sztampowej, nudnawej obyczajówki z wątkiem paranormalnym, który pasuje tutaj jak wół do karocy. Każdy, nawet nadnaturalny motyw powinien być dla czytelnika wiarygodny, natomiast tutaj ma się silne wrażenie groteski, i nie mówię tego oczywiście w formie komplementu. Całość wygląda, jakby ktoś zmiksował dwie zupełnie różne historie, bo osobno miałyby rzeczywiście jakąś rację bytu. Na dłuższą metę powieść robi się zwyczajnie męcząca; człowiekowi nie chce się już po prostu przewracać oczami. 


1. „365 dni” Blanka Lipińska 

najlepsze książki 2018, najgorsze książki 2018, podsumowanie, 365 dni, Blanka Lipińska, książka, recenzja, Edipresse Książki

Chciałabym jakoś sensownie ocenić to... coś, ale brakuje mi słów. Naprawdę. Kiedy się zabierałam za ten tytuł, wspomniałam na fanpage’u, że zastanawiam się nad napisaniem roasta – roasta, nie recenzji, bo trudno byłoby to nazwać poukładaną opinią. I tak chyba właśnie zrobię. Na razie powiem jedynie tyle, że czuję się przez tę książkę zmaltretowana. Zrobiła krzywdę każdej komórce mojego mózgu, a oczy wręcz błagały mnie o to, żebym potraktowała je mikserem. To nie jest tylko najgorsza książka tego roku. To najgorsza książka, jaką przeczytałam w życiu i nawet trochę nie przesadzam. 

Pełna recenzja (czy raczej roast) wkrótce.


Pochwalcie się, co ciekawego przeczytaliście w minionym roku? A może przeciwnie: coś was okrutnie rozczarowało?

8 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej książki, ani najlepszych, ani najgorszych, ale już chociaż wiem, po co nie sięgać. Teraz przed świętami pracowałam w księgarni i TOP1 najgorszych szła jak świeże bułeczki, nie wiem, co jest z ludźmi nie tak...

    Pozdrawiam,
    P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam żadnej z wymienionych przez Ciebie książek. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Z wszystkich wymienionych czytałam tylko "Martwa jesteś piękna" i był również podobał mi się portret psychologiczny mordercy, ale książka jako całość mnie nie zachwyciła. Po prostu był to dobry thriller. Reszty książek niestety nie znam, więc się nie ustosunkuje.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze w końcu sięgnąć po książki p. Grabowskiej.
    Książek oznaczonych jako najgorsze nie miałam okazji, (może na szczęście), czytać ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale teraz przynajmniej wiem, co na pewno sobie odpuścić :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie dziwię się, że książka pani Blanki jest tą najgorszą. Nie miałabym odwagi jej przeczytać, a przez Greya przebrnęłam. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam żadnej z wymienionych, jednak słyszałam wiele złego o „365 dni" i jestem pewna, że nie chcę ruszać tego nawet kijem :p
    Jeśli chodzi o moje najlepsze i najgorsze książki, nie mogłabym wybrać kilku, za to mam po jednej naj do każdej kategorii. Najlepsza okazała się „Alyssa i czary" A.G. Howard, którą gorąco polecam, a najgorsza „Rozgrywka" J. Sterling, która wymęczyła mnie jak żadna inna.
    Ciekawy post :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń

...