Nie znam się na filmach. To nie fałszywa skromność, tylko fakt. Jestem zwykłym widzem i po prostu oglądam to, co mnie zainteresuje – albo mi się spodoba, albo nie. Co prawda książki kocham bardziej, jednak lubię od czasu do czasu pogapić się w ekran. Ostatnio „zagapiłam się” na coś, co skradło mi serce i właśnie tego będzie dotyczył dzisiejszy post.
Bardzo rzadko zdarza mi się obejrzeć coś starszego; mimo mojej pożal się Boże wiedzy na temat kina raczej wolę tytuły współczesne. Ale wobec „Sissi” (1955) nie mogłam przejść obojętnie. Jest to pierwsza część austriackiej trylogii o Elżbiecie Bawarskiej, cesarzowej Austrii i późniejszej królowej Węgier. Jej imię czy też przydomek, który przylgnął do niej na całe życie, obiły mi się o uszy kilka razy, choć wcześniej nie budziły większej ciekawości. Jakiś czas temu zupełnie przypadkiem wpadłam w internecie na artykuł o Sissi, później wszystko potoczyło się lawinowo. Siedziałam cały wieczór, czytając całkiem obszerne informacje w Wikipedii i przeglądając grafiki z XIX-wiecznymi obrazami, na których uwieczniono tę niezwykłą kobietę. Naprawdę zachęcam do zapoznania się z jej historią.
Mówiąc baaardzo skrótowo: Sissi jako księżniczka Bawarii wychowywała się razem z dziewięciorgiem rodzeństwa. Kochała naturę, uwielbiała jeździć konno. Jej matka była siostrą arcyksiężny Zofii; obie kobiety planowały zaaranżować małżeństwo starszej siostry Sissi, Heleny (zwanej Nene) i syna arcyksiężny, cesarza Franciszka Józefa I. Sissi i Nene pojechały z matką do Austrii, gdzie starsza z sióstr miała bliżej poznać swojego przyszłego męża. Ale Franciszek Józef poprosił o rękę nie Nene, a szesnastoletnią Sissi.
Pierwsza część filmowej trylogii dotyczy wydarzeń, które ostatecznie doprowadziły do ślubu cesarza Austrii i Elżbiety. Na tym nie kończy się historia Sissi, w zasadzie im dalej w las, tym robi się ciekawiej, więc koniecznie muszę obejrzeć pozostałe filmy. Ten zrobił na mnie duże wrażenie. Nie żałuję, że nie wybrałam którejś ze znacznie młodszych wersji, tylko właśnie tę sprzed sześćdziesięciu lat – jej niesamowity klimat przeniósł mnie prosto do XIX wieku. Siedziałam jak zaczarowana i jestem pewna, że przez większość czasu uśmiechałam się jak głupi do sera. Wszystko dlatego, że postać głównej bohaterki wywołuje w człowieku mnóstwo ciepłych uczuć. Nie mam zielonego pojęcia, jaka była ta prawdziwa Sissi, ale filmowa kreacja w wykonaniu Romy Schneider od razu zaskarbiła sobie moją sympatię. Trzeba też dodać, że była to aktorka o wyjątkowej urodzie (te włosy!). W każdym razie w tej roli wypadła bardzo naturalnie.
Pomijając sam fakt, że lubię romanse – a w filmie istotny jest wątek miłosny – podobała mi się muzyka. Zawsze stanowiła świetne tło dla danej sceny i była przyjemna dla ucha. Trudno mi zweryfikować fakty ujęte przez reżysera, w końcu nie jestem historykiem i przede wszystkim nie żyłam w XIX-wieku, ale jak na moje oko Austriacy dobrze oddali atmosferę tamtego czasu, nie przekręcając przy tym wydarzeń. Pewnie tu i tam scenariusz naginał się do fantazji twórcy, nie dało się tego jednak odczuć: nawet gdyby film nie miał charakteru biograficznego, wypadłby bardzo realistycznie.
Jeśli ktoś, podobnie jak ja, lubi się przyglądać rozłożystym sukienkom, balom i sztywnej etykiecie sprzed dziesięcioleci, to zachęcam do obejrzenia. Sissi jako postać historyczna jest naprawdę godna uwagi, a filmowe ujęcie jej losów sprawia, że cesarzowa wydaje się nadal żywa, obecna. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę pozostałe dwie części.
źródło zdjęć: filmweb
Uwielbiam filmy o Sissi! Zawsze kiedy widzę je w telewizji to zasiadam do seansu. Kostiumy i piękna gra aktorska. Do tego wzruszająca historia. Cudeńko <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Też pewnie prędzej czy później obejrzę inne filmy w tej tematyce - jak na razie muszę dokończyć tę trylogię :D
UsuńJa oczywiście jestem wielką fanką tamtych czasów, dlatego tak dużo czytam romansów historycznych, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji obejrzeć filmu o Sissi, na pewno nie omieszkam tego zrobić. A nuż mnie zainspiruje;)
OdpowiedzUsuńJeśli zachwyciła Cię Sissi, to może i Markiza Angelica też przypadnie Ci do gustu, ale ta starsza wersja, też z lat 60-tych. Nie widziałam tej nowszej wersji, ale pewnie nie będzie już tak fajna XD
Pozdrawiam! :)
O, dzięki za podsunięcie kolejnego filmu! Lubię takie klimaty, więc na pewno mi się spodoba. A co do Sissi to polecam Ci z całego serca, warto też trochę o niej poczytać - niezwykła i wzruszająca historia, dosłownie "jak z filmu" :)
UsuńProszę bardzo, o markizie powstało chyba pięć filmów, widziałam na razie dwa, ale na pewno przypadnie Ci do gustu :)
UsuńUwielbiam takie historie, przy okazji, jeśli jest świetna muzyka, to klimat tworzy się sam:)
Gdyby tylko starczyło mi życia na wszystkie książki i filmy, byłoby super :D
UsuńSisi kojarzę głównie z bajki dla dzieci :D W każdym razie, postać bądź co bądź ciekawa, bo interesowałam się nieco tematem, z tym, że ja po prostu filmów raczej nie oglądam (chyba, że jest z kim), dlatego w ogóle pierwsze słyszę o tym ;P
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Ja tylko o niej słyszałam, dopiero niedawno dowiedziałam się więcej - faktycznie bardzo ciekawa postać. A co do filmu, to rozumiem, każdy lubi coś innego :)
UsuńMoja mama się tym jara jak pochodnia. :D No ja niestety, nie mam telewizora...może kiedyś sobie ściągnę i z ciekawości obejrzę :D:D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Twojej mamie nie chodzi o wersję z 2009 roku, bo wiem, że niedawno puszczali w tv :D
UsuńTo raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten film, ale oglądałam tylko jedną część, ostatnią. Była bardzo wzruszająca, a główna bohaterka bardzo urzekająca i dobra. Gdyby wszystkie filmy historyczne były takie fajne to na pewno wiele więcej młodzieży i innych ludzi również by ją polubiło
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://world-of-crazy-sisters.blogspot.com/
To prawda. Ja nie jestem za bardzo wielbicielką filmów historycznych, ale niektóre po prostu zachwycają, a "Sissi" jest wśród nich :)
UsuńJa bardzo lubię sobie czasami obejrzeć coś z epoki Wiktoriańskiej albo po prostu z innej epoki. Te suknie, upięcia włosów, delikatny makijaż, to wszystko jest takie urokliwe, że czasami nie sposób się nie uśmiechnąc. Mimo, że to były czasy cieżkie, i dla kobiet i dla mężczyzn, to nadal chętnie bym obejrzała "Sissi" :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDokładnie, takie filmy mają swój klimat - ja lubię zwłaszcza te z XIX wieku :) "Sissi" jak najbardziej polecam!
UsuńSissi <3 gdzie udało Ci się znaleźć ten film? Oglądałam go kiedyś w dzieciństwie z siostrą i wtedy nas urzekł. Szukałyśmy go jakiś czas temu, ale niestety jest trudno dostępny :(
OdpowiedzUsuńZnalazłam na kinoman.tv, i to w nie najgorszej jakości. Czasem trzeba sporo poczekać, żeby się załadował, ale myślę, że warto :)
Usuńuwielbiam takie klimaty! :) w wolnym czasie na pewno oglądne :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńZ historią Sissi zapoznałam się już jakieś dwa-trzy lata temu, ale przy znacznie nowszej wersji tego filmu. Składał się z dwóch, a nie tak jak w Twoim przypadku, trzech części, ale również podbił moje serce na dobre <3 A jak ta wiedza przydała się na lekcjach historii! Co do wątku miłosnego, był na prawdę uroczy i, jak na tamte czasy, bardzo kontrowersyjny, co dodawało wszystkiemu pikanterii ;)
OdpowiedzUsuńSissi miała wręcz filmowe życie, nic dziwnego, że powstało o niej tyle produkcji - trudno nie wykorzystać w scenariuszu tak barwnego, nieraz kontrowersyjnego i mrocznego potencjału :)
UsuńO tak <3 jestem uzależniona <3 to podpada w jakiś sisiholizm :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że i ja mogę się uzależnić :)
UsuńPolecam jeszcze Aferę Meryling :) Wpisz sobie w Studi Accantus na Youtubie :) zakochasz się :)
UsuńDzięki! Na pewno sprawdzę :)
UsuńUwielbiam tego typu filmu! :) Sissi oglądałam jakiś czas temu, ale chyba znów go sobie przypomnę :) Rok temu będąc w Wiedniu zwiedzałam płac Sissi i wtedy zupełnie pochłonęła mnie jej historia :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę! Wiedeń musi być piękny, a pałac Sissi bardzo chciałabym zobaczyć :)
UsuńChyba nigdy nie obejrzałam go do końca, muszę zrobić drugie podejście :)
OdpowiedzUsuńJa się obawiałam, że mnie znudzi, a wciągnęłam się bardzo :)
UsuńBardzo lubię filmy kostiumowe. Chętnie bym poznała "Sissi" :)
OdpowiedzUsuń