Poeta
Poeta kocha serce i kocha sercem
Poeta czuje duszę i czuje duszą
Poeta widzi piękno i ceni piękno
Poeta podziwia rozum i podziwia
rozumem
Tylko brakuje mu kogoś, komu może
to dać
***
Marian Maruszczyk to zaledwie
22-letni poeta, który ma już na swoim koncie wiele utworów. Pierwsze z nich
powstały kilka lat temu, na początku liceum. Od zawsze tkwiła w nim chęć
wyrażenia siebie, lubił tworzyć, czemu daje wyraz właśnie w poezji. Obecnie
znajduje się na etapie rozmów z wydawnictwem – jego debiutancki tomik ukaże się
najprawdopodobniej w przyszłym roku.
Aivalar: Jak mógłbyś siebie opisać
- nie jako poetę, ale jako człowieka? Co w Twoim charakterze jest najbardziej
wyraźne?
Marian Maruszczyk:
Na pewno jestem człowiekiem... leniwym. Dużo rzeczy mi się nie chce (śmiech).
To zależy od sytuacji, żeby coś zrobić, muszę mieć motywację, a z tym jest
różnie. Jestem też uparty. Ciężko mnie przekonać do czegoś nowego, innego.
Jeśli coś postanowiłem już kiedyś i się tego trzymam, to nie odpuszczam. Mam
taką barierę, więc ktoś musiałby podać naprawdę niezłe argumenty, żeby zmienić
moje zdanie. Po prostu wiem, co chcę, co lubię, czego wymagam. Poza tym brakuje
mi empatii dla niektórych ludzi.
Mówisz bardziej w kontekście wad, a
co z zaletami?
Jestem
cierpliwy, bardzo. Trudno mnie wyprowadzić z równowagi, należę do wyjątkowo
opanowanych ludzi. Mam poczucie humoru,
ale chyba dość specyficzne, dla jednych jestem zabawny, innym mogę się wydać
żałosny. Poza tym chętnie z kimś porozmawiam, pomogę, ale nie lubię tego robić
na pokaz. Nie chcę, by mówiono, że pomagam komuś na pokaz.
Czyli można powiedzieć, że nie potrzebujesz
aprobaty innych ludzi?
To
jest w sumie ciekawe, bo z drugiej strony jestem osobą ekscentryczną, lubiącą
się wyróżniać. Stąd też elementy stylu rockowego, metalowego w moim wyglądzie.
Nie chcę się zlewać z tłumem. Nieśmiertelnik, który noszę, ćwieki, moje
kolczyki, to wszystko jest częścią mnie, to mnie tworzy. Co do samej aprobaty
ludzi – to zależy. Im bliższa mi osoba, tym bardziej jej zdaniem będę się
przejmował.
W luźnych rozmowach z Tobą można
się dużo pośmiać, lubisz coś skomentować z humorem, sarkazmem. Z kolei
Twoje wiersze są pozbawione tego humoru, są dość mroczne. Tak jakby pisał je
ktoś inny. Jak to jest?
To
są jakby dwie moje osobowości, których nie lubię mieszać. To zresztą widać w
niektórych wierszach. Jedna z tych osobowości to właśnie taki trochę śmieszek,
który lubi sobie pożartować, mając gdzieś zdanie innych. Po prostu uważam, że
jest coś we mnie tak samo gorszego, jak i dobrego. W wierszach często pojawiają
się te złe rzeczy.
Dwie osobowości, które lubisz
rozdzielać. Ale to dalej Ty, prawda? Jeden człowiek, który ma dwie twarze?
Tak.
To, którą twarz akurat pokazuję, zazwyczaj zależy od humoru. Mogę żartować i
być śmieszny, ale w pewnym momencie usłyszę coś, co aktywuje tego „drugiego
mnie” i się zmieniam.
To skoro Twoje wiersze są budowane
raczej w ciemniejszych barwach, to jest to wynik złego humoru?
Nie
łączyłbym tego tak ściśle ze sobą. To, czy wiersze będą radosne, pozytywne, czy
może smutne, to zawsze zależy od tego „drugiego mnie”, bez względu na humor.
Choć oczywiście, żebym coś napisał, musi być pewien nastrój, bo to nie jest
tak, że po prostu siadam i piszę. Muszę mieć jakiś pomysł, tym bardziej, że
traktuję swoje wiersze trochę jako pamiętnik. Chcę coś przez nie powiedzieć,
przekazać, są jakoś umiejscowione w czasie, więc nie należą do uniwersalnych.
Każdy z nich jest przypisany do jakiegoś konkretnego wydarzenia.
Wiersz zatem powstaje u Ciebie na
skutek jakiejś sytuacji w Twoim życiu?
Dokładnie.
Przede wszystkim wiąże się to z emocjami, które dane wydarzenie we mnie wywołało.
Tak jak kiedyś napisałem: „słowa i czyny skierowane w moją stronę są nićmi,
z których szyję swój charakter”.
***
Blizny na mózgu
Obwiązani drutem kolczastym
Rdza zostawia swój ślad
Tyle zniszczonych koszul
Ubranych na marne
Brakuje tylko świeżej krwi
Na plecach, z naszych dłoni
Zatracony żar źrenic
Straciłaś go
***
W świadomości przeciętnego odbiorcy
tkwi taki stereotyp: poeta = dobry
polonista, bo jest tak blisko związany ze słowem i językiem. Lekcje polskiego
coś wniosły do Twojej twórczości?
Może
nie tyle same lekcje, ale to, co było na nich poruszane. Takim ważniejszym
zagadnieniem jest dla mnie stoicyzm.
Jestem co prawda optymistą, jednak wydaje mi się, że to postawa stoicka
pozwoliła mi tym optymistą zostać. Mówię tu głównie o akceptacji śmierci. Założenia
stoicyzmu pomogły mi sobie uświadomić, że nie będę żył wiecznie. Wiem, że
kiedyś umrę i nie przejmuję się tym. Zdaję sobie sprawę, że jest coś, co mnie
nie ominie, ale i tak korzystam z dnia. Bo po co marnować czas. Nie wiem, ile
go będę miał, ale to mnie nie martwi, akceptuję to. Jestem pewny, że bez
względu na to, co złego wydarzy się w moim życiu, to mnie nie złamie. Widać to
w wierszach – mimo że są dość mroczne, tam pojawia się nadzieja, ten mój
optymizm. Nawet jeśli zdają się mieć bardzo negatywny wydźwięk.
Czyli w Twoich wierszach chodzi o
to, że...
Chodzi
przede wszystkim o to, żeby ludzie mieli szansę mnie zrozumieć. Chcę pokazać
to, co przeżywam, swój sposób myślenia, światopogląd. Piszę przez emocje.
Podchodzisz do poezji bardzo
emocjonalnie, jesteś artystą, a jednocześnie zajmujesz się fotografią użytkową.
Łączysz to jakoś ze sobą?
Fotografia
to jedno, poezja to drugie. Jestem synem fotografa, więc nie robię tego z
pasji, tylko trochę to przejąłem, odziedziczyłem. Oczywiście jeśli coś mi się
podoba, to robię temu zdjęcie, chcę mieć pamiątkę.
Czyli poza fotografią jako pracą,
nie zajmujesz się nią pod względem artystycznym?
Raczej
nie. Nie chodzę wszędzie z aparatem. Po prostu się zdarza, że widzę coś ładnego
i chcę to uwiecznić, czasem muszę się przy tym bardziej wysilić, jak
wtedy, kiedy starałem się uchwycić błyskawice na niebie. Ale tak poza tym
zdjęcia to nie jest coś, co chcę robić w życiu.
Stanowczo rozdzielasz te dziedziny,
jednak wspomniałeś, że kiedy widzisz coś niecodziennego, to robisz temu
zdjęcie. A nie jest też tak, że chcesz to opisać, zamknąć w wierszu?
Zdarzyło
się, że napisałem o tym, co widziałem, ale to raczej rzadkie zjawisko.
W takim razie za co chciałbyś być
doceniony? Co czytelnicy mają dostrzegać w Twojej poezji?
Złożoność
moich wierszy. To, że o jednym krótkim tekście dałoby się napisać bardzo długą
interpretację, bo tyle rzeczy można w nim dostrzec.
Twoje wiersze są raczej niedługie.
Z
tym bywa różnie. Jeśli wiersz jest krótki i mi się podoba, to znaczy, że mi
wyszedł, bo zawarłem w niewielkiej formie to, co chciałem. Jeśli jest dłuższy,
to widocznie chciałem, by był bardziej opisowy, bo krótsza treść nie oddałaby
wszystkiego dokładnie.
Głównie oddajesz swoje uczucia. A
czy piszesz czasem z myślą o kimś, kto mógłby ten wiersz przeczytać, czy
chciałbyś wywrzeć wpływ na konkretnego odbiorcę?
Nie
ma konkretnego odbiorcy. Jeśli ktoś czyta mój tekst i mówi mi, co o nim myśli,
to dla mnie znak. Znak, że próbuje mnie zrozumieć, szuka czegoś, jakoś się
utożsamia. Zależy mi na tym, by poznać emocje czytelnika, czy może są tożsame z
moimi, kiedy dany wiersz pisałem.
Wobec tego jak rodzina odnosi się
do Twoich wierszy?
Moją
rodzinę jakoś niespecjalnie ekscytuje, że piszę. Moje wiersze czytał tylko brat
i powiedział, że ich nie rozumie (śmiech).
Czyli nie ma jednoznacznej
interpretacji?
Nie
ma. Jestem zdania, że odbiór jakiegoś wiersza może pokazać tok myślenia danego
człowieka. Przez to, jak on go rozumie, mogę w jakiś sposób tego czytelnika
poznać, dowiedzieć się czegoś o tej osobie. I to jest interesujące.
***
W tle światła
Jesteśmy w siebie wczytani
Niekoniecznie wszystko rozumiejąc
Ty ciepłym deszczem
Ja gradem iskier
Gdzieś w tym jest podobieństwo
Gdzieś tu jest wariactwo
Kiedyś będziemy stali
Obok młodocianych zapędów
Przytakniemy w odpowiedniej chwili
By żyjąc, być szczęśliwymi
***
źródło zdjęć:
archiwum prywatne M. Maruszczyka
Bardzo fajny i ciekawy wywiad, od razu można wyczuć, że odpowiedzi były szczere, prawdziwe. Najbardziej podobała mi się pierwsza odpowiedź, w której poeta tak fajnie i szczerze powiedział o swoich wadach, nie próbując na siłę przedstawić się tylko w jak najlepszym świecie. Wiersze są fajne, bo dosyć proste, z chęcią dorwałabym się do jego tomiku, dlatego mocno trzymam kciuki, aby udało się go wydać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
BOOK MOORNING
Wiersze Mariana są naprawdę niezwykłe, sama mam przyjemność je czytać, choć są jeszcze przed oficjalną premierą - jak wyjdzie tomik, na pewno dam znać na blogu :) Sam autor to naprawdę ciekawa osoba, z którą świetnie mi się rozmawiało. Bardzo otwarty i barwny człowiek :)
UsuńŁeee tam, ja przeczytałem te trzy wiersze i wcale a wcale mnie nie porwały. Wyczuwam w nich jakiś wysiłek, sztuczną i wystylizowaną cierpiętniczość, brak chęci zaskoczenia czytelnika. Ale może po lekturze całego tomiku zmieniłbym zdanie! ;)
UsuńWybrałam do wywiadu te prostsze wiersze. I wierz mi, nie ma w tych utworach nic wymuszonego czy stylizowanego :) W sensie, autor niczego nie udaje, o tym mogę zapewnić.
UsuńHej, chciałam Cię zaprosić na KONKURS na moim blogu!
OdpowiedzUsuńDo wygrania naprawdę świetna nagroda! Na pewno umili Ci świąteczne wieczory, a może przyda się na prezent dla bliskiej osoby? :)
KONKURS
ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM
No super, super. Mnie też zaprosisz? :v
UsuńPoezja to kompletnie nie moja bajka. Nigdy wcześniej nie słyszałam też o tym panu. Ale zaciekawiła mnie jego pasja do fotografii, szkoda, że nie chce związać z nią swojej przyszłości.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - ciekawa postać.
Pozdrawiam!
Trudno o nim słyszeć, skoro jest jeszcze przed debiutem :) Też nie jestem wielką miłośniczką poezji, ale lubię sobie poczytać od czasu do czasu - a utwory tego autora bardzo do mnie trafiają.
UsuńO, ja też jestem leniwa, to może mam szansę na zostanie poetką :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja też jestem skończonym leniem, ale nie mam predyspozycji na poetkę :D
UsuńNie czytam poezji, ale pewnie dlatego że jeszcze nie miałam okazji i nie próbowałam. Myślę, że pora to zmienić. Podobają mi się odpowiedzi. Widać, że są od serca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Naprawdę warto to zmienić :) W szkole nie znosiłam omawiania poezji, ale tutaj można do woli wczytywać się w teksty, bez żadnej presji :D
Usuń