Zapowiedzi październikowe (i jedna listopadowa) od Edipresse Książki


Rzadko (żeby nie powiedzieć: prawie wcale) pojawiają się tutaj wpisy dotyczące zbliżających się premier. Chyba w głębi duszy uznawałam samą zapowiedź za tekst niewarty zachodu, bo ileż może być w nim wkładu własnego? Opis fabuły i podstawowe dane są zwykle podane na tacy... W tym przypadku jednak nie mogę się oprzeć. Kiedy zobaczyłam, jakie fajne rzeczy szykują się w Edipresse Książki w najbliższych tygodniach, post właściwie zaczął pisać się sam. Mniej samej wpadły w oko szczególnie dwie pozycje, więc prawdopodobnie wy też znajdziecie coś dla siebie :)


„Smakuj życie” Mariola Bojarska-Ferenc, Aleksander Ferenc
Premiera: 11 października
OPIS: Mariola Bojarska-Ferenc wie, jak smakować życie i czerpać z niego garściami. Swoją życiową wiedzę pragnęła przekazać dzieciom. Dziś wie, że udało jej się to w stu procentach! Właśnie ukazała się jej ósma książka, którą napisała wraz z młodszym synem Aleksandrem. „Smakuj życie” to publikacja o wspólnym gotowaniu i biesiadowaniu, o odkrywaniu nowych smaków i otwartości na inne kultury. Ale przede wszystkim to książka o pielęgnowaniu więzi rodzinnych i wychowaniu dzieci na otwartych, ciekawych świata ludzi. Aleksander Ferenc dzięki swoim rodzicom jest też niewątpliwe empatycznym człowiekiem. Z jego inicjatywy część zysków autorów ze sprzedaży książki zostanie przekazana klinice BUDZIK.

To akurat zupełnie nie dla mnie. Wynudziłabym się przy tej książce okrutnie, ale... Może lubicie gotować? Albo niedawno założyliście rodzinę? Wydaje mi się, że duet pani Bojarskiej-Ferenc z synem okaże się całkiem przyjemną lekturą, zarówno dla starszych i młodszych, rodziców i dzieci. Jeśli jesteście ciekawi, co kryje „Smakuj życie”, musicie po 11 października popędzić do księgarni; tym bardziej, że część dochodów ze sprzedaży tej książki powędruje do kliniki zajmującej się dziećmi pogrążonymi w śpiączce.


„Pomiędzy nami góry” Charles Martin
Premiera: 11 października
OPIS: Nadciągające śnieżyce i silny mróz paraliżują ruch na lotnisku w Salt Lake City. Perspektywa wielogodzinnego oczekiwania na poprawę pogody zmusza dwoje przygodnych znajomych do wynajęcia awionetki. Ashley spieszy się na własny ślub, a Ben następnego dnia ma przeprowadzić ważną operację na Florydzie. Niestety samolot rozbija się na pustkowiu. Ashley i Ben muszą stoczyć wspólną walkę o przetrwanie. Czy pośród bólu, głodu, lęku i słabości zdołają pokonać góry odcinające ich od świata i te, które wyrastają pomiędzy nimi?

Ta premiera od razu przykuła moją uwagę. Nawet nie musiałam doczytywać opisu fabuły do końca, żeby wiedzieć, że to coś dla mnie. Powieść Charlesa Martina była już wcześniej wydana w Polsce, ale wydawnictwo Edipresse Książki przygotowało wersję z filmową okładką. Co prawda niespecjalnie przepadam za filmowymi wydaniami, jednak tutaj coś mnie w tej okładce urzekło. Zacieram ręce, bo wiążę spore nadzieje z tą powieścią. Kto czytał i może podzielić się wrażeniami? Koniecznie piszcie!


„Dziewczyna na miesiąc. Październik – listopad – grudzień” Audrey Carlan
Premiera: 11 października
OPIS: ​„Dziewczyna na miesiąc”, czyli Mia Saunders, przeszła długą drogę. Dociera już do końca swej dwunastomiesięcznej podróży. Trafia kolejno do Hollywood, Nowego Jorku i Aspen. W październiku zaczyna nowe życie oraz pracę przy programie telewizyjnym, w którym prowadzi część o pięknym życiu. Jej mężczyzna walczy z duchami przeszłości i urazem psychicznym. Razem udaje im się znaleźć sposób na pokonanie przebytej traumy. Następnie Mia jedzie do Nowego Jorku, żeby z okazji Święta Dziękczynienia nagrać program o byciu wdzięcznym. Spełniają się wszystkie jej marzenia poza jednym. Wreszcie, w grudniu, trafia do krainy zimowych cudów – do Aspen w Kolorado, żeby nakręcić odcinek o miejscowych artystach. Podejmuje pracę w wyjątkowych i zaskakujących okolicznościach. Przygotuj się na koniec ekscytującej podróży Mii!

W tym przypadku musiałabym najpierw nadrobić poprzednie tomy, których niestety nie widziałam nawet na oczy. Ostatnio jakoś unikam erotyków (może przez okropne opisy seksu, które zafundowała mi na początku września pewna książka...), ale przyznaję, że ta seria mnie intryguje. Myślę, że to może być coś innego, że to nie tylko oklepane powieści erotyczne, które, zamiast dostarczyć rozrywki, będą jedynie drogą przez mękę. Na razie mogę wyłącznie gdybać. W każdym razie 11 października to data godna zapamiętania, jeśli jest się fanem powieści Audrey Carlan, a w szczególności tego cyklu.


„Przed zmierzchem” Nora Roberts 
Premiera: 25 października
​OPIS: Bodine Longbow jest szefową ośrodka wypoczynkowego na ranczu w Montanie. Choć jest bardzo mocno skupiona na pracy, to najważniejsza jest dla niej rodzina i ludzie, którzy ją otaczają. Dlatego gdy jedna z jej pracownic zostaje znaleziona martwa, Bodine bardzo chce pomóc w wyjaśnieniu jej śmierci. Ale sprawy przybierają coraz gorszy obrót – w pobliżu ośrodka ktoś napada i zabija kolejną młodą kobietę, a miejscowy szeryf nie jest w stanie wytropić zabójcy. Czy te sprawy łączą się z historią Alice, ciotki Bodine, która zaginęła 25 lat wcześniej?

Nora Roberts to jedna z tych pisarek, o której sporo słyszałam i nadal słyszę, jednak wciąż nie miałam okazji poznać jej twórczości, mimo że jej dorobek literacki jest naprawdę bogaty. Uwielbiam wątki związane z seryjnymi mordercami, więc „Przed zmierzchem” zapowiada się nieźle. Może nie rzucę się na tę książkę od razu po premierze, ale zdecydowanie wpiszę ją na listę „must read”. Bardzo jestem ciekawa, jakie będzie rozwiązanie zagadki kryminalnej i czy autorka umiejętnie połączy przeszłość z teraźniejszością, bo potencjał z pewnością jest. Wielbiciele prozy Nory Roberts – miejcie się na baczności!


„Anka. Inne oblicze szczęścia” Nina Majewska-Brown
Premiera: 25 października
OPIS: „Anka, inne oblicze szczęścia” to pierwsza część historii o czterdziestoletniej Ani, która nieustająco poszukuje spełnienia, miłości i akceptacji. Mimo pozornego szczęścia jej życiem targają niespełnione marzenia, z których największym jest to o wielkiej miłości, dobrej pracy i radosnym domu. Tymczasem musi zmierzyć się z toksyczną szefową, wypalonym małżeństwem i synem nieudacznikiem. 
Anka to jedna z twoich przyjaciółek, która zwierzy ci się z najskrytszych pragnień.

Mam silne przeczucie, że z tą książką bardzo by się polubiła moja mama, zresztą obie kochamy obyczajówki i zawsze wymieniamy się nimi po kolejnych wizytach w bibliotece. Wydaje mi się, że tytułowa Anka to jedna z tych bohaterek, z którą mogłoby się utożsamić wiele kobiet, bez względu na wiek. To taka pani z sąsiedztwa, bliska koleżanka, tyle że na papierze. Sprezentowałabym mamie tę książkę pod choinkę, ale to byłoby bez sensu – ostatecznie zrobiłabym prezent sama sobie, bo po co mamie własna, nawet malutka półka na książki, skoro u córki zawsze się coś znajdzie? Niemniej: z chęcią sięgnę w przyszłości po pierwszy tom o Ance.


„Światło w cichą noc” Krystyna Mirek
Premiera: 8 listopada
​OPIS: Trwają przygotowania do świąt. Na osiedlu położonym na obrzeżach Krakowa lśnią tysiące świateł. Tylko dwa domy stoją ciemne. Przedwojenna willa i niewielki budynek obok niej.
Antek Milewski wraca do domu po latach. Zostawia za sobą porażkę życiową i chce zacząć wszystko od nowa. Kiedy przekracza próg starej willi, wracają dawne wspomnienia. Zaczyna rozumieć, że nie odnajdzie spokoju, dopóki nie rozwiąże tajemnicy z przeszłości. Dlaczego kochający ojciec nagle porzucił żonę i sześcioletniego syna? Czemu nigdy nie próbował naprawić błędu?
W małym jednorodzinnym domu nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia, bo kojarzą się z tragicznym wypadkiem. Magda Łaniewska i jej dwaj bracia zawsze wtedy wyjeżdżają do ciepłych krajów. Ale tym razem staną przed wielkim wyzwaniem. Będą musieli zorganizować prawdziwą Wigilię.

Podobnie jak w przypadku Nory Roberts, nie czytałam jeszcze ani jednej książki Krystyny Mirek i bardzo mnie to frustruje. Dlatego stwierdziłam, że tym razem MUSZĘ się skusić. Ta klimatyczna okładka sprawiła, że serce od razu mi szybciej zabiło. W mojej domowej biblioteczce brakuje typowo świątecznych powieści, więc „Światło w cichą noc” będzie idealne, żeby te braki uzupełnić. Czuję, że szykuje się ciepła, przyjemna obyczajówka idealna na chłodne wieczory. 


I jak? Czy któraś z propozycji Edipresse Książki szczególnie do was przemówiła? :)

6 komentarzy:

  1. Powieść pani Krystyny Mirek przeczytam na pewno. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też pozycja obowiązkowa, w końcu poznam twórczość tej autorki :)

      Usuń
  2. Ostatnio mam słabość do wszystkiego, co kojarzy się z Bożym Narodzeniem :D (może dlatego, że zbliża się coroczna jesienna chandra, może dlatego, że te święta spędzę w końcu razem z rodziną w nowym domu...) Ja również mam dopiero przed sobą znajomość z twórczością tej autorki, więc dopisuję "Światło w cichą noc" do listy zakupów :D
    Pozdrawiam :)
    czytelniaprzykwiatowej13.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też, nie wiedzieć czemu, czuję jakieś dziwne przyciąganie, kiedy myślę o świętach. Ale może lepiej, żeby ten czas tak szybko nie leciał... :D

      Usuń
  3. Światło w cichą noc. Zdecydowanie. :) Dopiero dziś trafiłam na Twój blog, ale bardzo mi się tu podoba, dodaję do obserwowanych i będę podglądać częściej :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

...