„Był sobie pies” W. Bruce Cameron (PRZEDPREMIEROWO)


Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje w głowie waszego psa? Co myśli, co do was czuje i czy ludzkie zachowania nie wydają mu się dziwne? Człowiek nie jest w stanie do końca pojąć języka zwierząt, więc czy one są w stanie zrozumieć nas? Był sobie pies, który może odpowiedzieć na te wszystkie pytania.

Powieść W. Bruce’a Camerona nie jest zwykłą powieścią. Głównym bohaterem i zarazem narratorem jest pies Bailey, który stara się odkryć, jaka jest jego misja w świecie. Kiedy odnajduje swój cel, robi dosłownie wszystko, żeby go osiągnąć. Wbrew pozorom to nie jest tylko opowieść o życiu czworonoga – to przede wszystkim historia o ludziach, którzy popełniają błędy, ulegają emocjom i czasem są zbyt zagubieni, by sami mogli odnaleźć właściwą drogę.

Brzmi tajemniczo, ale naprawdę ciężko opisać tę książkę tak, żeby w pełni oddać moje wrażenia po przeczytaniu. Spodziewałam się, że „Był sobie pies” wyciśnie ze mnie łzy, spodziewałam się, że pewnie mnie też rozbawi w wielu momentach. Nie przypuszczałam jednak, że aż tak bardzo mnie pochłonie i chwyci za serce. Biorąc się za czytanie miałam pewne obawy, że tak nietypowa narracja może się okazać zbyt banalna, jakby autor chciał złapać czytelnika tylko i wyłącznie na to, że głównym bohaterem jest słodki psiak. Banałów może trochę tutaj jest, ale wszystko w granicy rozsądku, a książka ma do zaoferowania znacznie więcej niż pozornie płytkie wzbudzanie sympatii przy pomocy psiego narratora.

Początkowo, muszę przyznać, to pisanie z perspektywy psa wydawało mi się nieco infantylne. Naszego bohatera poznajemy jako szczeniaka, więc myśli Baileya są bardzo dziecinne, co dla kogoś może się okazać irytujące. Z czasem jednak to wrażenie minęło i naprawdę chylę czoła przed autorem, że tak fenomenalnie wczuł się w swoją historię. Świetnie było patrzeć na świat ludzi oczami psa, który dziwił się wielu rzeczom i nie potrafił pojąć podstawowych sytuacji, które dla nas są codziennością. W niektórych fragmentach mogłam się z tego powodu nieźle uśmiać, a bardzo sobie cenię humor w literaturze.

Fabułę „Był sobie pies” można poniekąd podzielić na dwa elementy: losy samego Baileya i przeżycia ludzi, z którymi ma kontakt. Oczywiście obie te części mają wpływ na siebie nawzajem, ale najważniejsze jest to, że każda z nich budziła u mnie jednakową ciekawość. Gdyby książka była zwykłą obyczajówką, koncentrującą się wyłącznie na ludzkich bohaterach, wciągnęłaby mnie niemal tak samo. Poza tym podobało mi się, że mogłam sama dopowiadać sobie wiele rzeczy: Bailey nie wszystko rozumiał, więc czasem trzeba było samodzielnie wywnioskować, co miało miejsce w danej scenie. W żaden sposób nie utrudniało to czytania, a nawet je umilało.

Pod wieloma względami powieść daje do myślenia. Jest o samotności, o miłości, o empatii, o potrzebie ratowania czyjegoś życia. Nie chcę zdradzać fabuły, najlepiej przekonać się na własne oczy. Mnie „Był sobie pies” zupełnie pochłonęło. Książka pięknie ukazuje relację człowieka i zwierzęcia – sama mam zwierzaki, z którymi jestem bardzo mocno związana, dlatego aż za dobrze rozumiałam właściciela Baileya. Chociażby dlatego warto sięgnąć po tę lekturę: żeby zobaczyć, jak bardzo taki czworonożny przyjaciel może wpłynąć na nasze życie. Jak bardzo zwierzęta są oddane swoim panom, troszczą się o nich, a przede wszystkim czują, więc potrafią tęsknić czy cieszyć się tak samo jak my. Wydaje mi się, że co niektórzy czasem zapominają, że kot czy pies to też żywe, wrażliwe stworzenie, dlatego mam ogromną nadzieję, że ta książka dotrze do wielu czytelników.

„Był sobie pies” to wyjątkowa powieść, napisana bardzo sprawnie, z humorem i ogromną dawką emocji. Ciężko się przy niej nie wzruszyć, zwłaszcza pod koniec, gdzie znajduje się cudowna puenta, która znakomicie podsumowuje tę historię. Polecam nie tylko wielbicielom zwierzaków, ale także tym, którzy są ciekawi, jak bardzo nasz świat jest pomerdany :)

9/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

20 komentarzy:

  1. Jak przedpremierowo skoro książkę czytałam już dawno, tylko pod innym tytułem - "Misja na czterech łapach" XD Czego nie zrobi się dla kasy i promocji filmu no nie? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żadna tajemnica nie jest. Nowe wydania książek z nowymi tłumaczeniami to coś normalnego :)

      Usuń
    2. No tak ale będzie promowane jako nowość co trochę oszukuje odbiorcę. Książka pewnie kosztuje 25-40zl, a ja dałam za nia az 5 XD I szczerze przyznam że wiecej bym nie dała - jest zbyt zwyczajna i naiwna. Jasne, że jest milusia, że "uczy". Ale jednak zwykłej ceny dla mnie warta nie jest ;)

      Usuń
    3. Ja tam bym spokojnie dała te 30 zł i wydaje mi się, że sporo osób też. Co kto lubi ;)

      Usuń
  2. Ostatnio pojawia się sporo recenzji tej książki :) Na pewno ją przeczytam :) Mam na liście :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam, że świetna książka i mam nadzieję, że z czasem i mi uda się ją przeczytać. Lubię kiedy książka niesie ze sobą jakieś przesłanie, jest pełna emocji ale też dobrego humoru. "Był sobie pies" sporo uczy, dlatego to zdecydowanie książka dla każdego. Ja niestety nie mam żadnego pupila, chociaż bardzo uwielbiam psy i chętnie sprawdzę, jak wygląda świat jego oczami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro lubisz psy, to może Ci się spodobać :) Fajny język, kombinacja humoru i różnych emocji, mnie bardzo to przypadło do gustu :D

      Usuń
  4. Jestem totalną psiarą, więc wszelkie historie, którymi bohaterami są te czworonogi strasznie mnie rozczulają, a ten zabieg, aby to jednak psiaka umieścić w roli narratora nadaje książce taki specyficzny smaczek.
    Uwielbiam to! :)
    Też z niecierpliwością wyczekuję na ten film, choć nie jestem pewna, czy przy okazji nie szykuje się jakieś emocjonalne roztrojenie z mojej strony :P Hmm... Masz w planach później go zrecenzować i porównać z książkową wersją?
    Pozdrawiam!
    https://ostatnie-tango.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uda mi się wybrać do kina to myślę, że recenzja się pojawi :)

      Usuń
  5. Mnie narracja psa totalnie nie kupuję, czytałam już kilka powieści i właśnie to zwykle najbardziej mnie w nich odrzucało. :) Ale nad filmem się zastanowię ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiadomo, co kto lubi :) Film zapowiada się świetnie, zwiastun niesamowicie mnie wzruszył, więc muszę koniecznie zobaczyć :)

      Usuń
  6. Wydaje mi się, że poprzestanę na filmie, bo ta narracja trochę mnie odstrasza - naprawdę rzadko kupuję takie zabiegi w książkach. Jednak na pewno wyleję morze łez nad tą historią, jakoś nic mnie tak nie wzrusza jak zwierzaki. I starsze osoby. To taki przepis na wymuszenie ze mnie łez :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ze mną jest podobnie. Mnie doprowadził do łez już sam zwiastun, to strach wiedzieć, co ze mną będzie po całym filmie :P

      Usuń
  7. Na książkę raczej się nie skuszę, ale ekranizację chętnie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakąś wielką miłośniczką czworonogów nie jestem, ale z pewnością ta historia znajdzie wielu fanów. Raczej ją sobie odpuszczę, przynajmniej w najbliższym czasie. Mam tonę egzemplarzy recenzenckich, a jeszcze Harry Potter na mnie czeka, tylko tak jakoś słabo mnie do siebie przekonuje :D

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry Potter to moja największa miłość, więc do niego zachęcam zawsze i wszędzie! <3

      Usuń
  9. Jestem właśnie po lekturze bardzo mi się podobała. Wzrusza i daje do myślenia. Dla psiarzy pozycja obowiązkowa. Pozdrawiam i zapraszam
    http://czytanienaprawdeuzaleznia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Od przeczytania pierwszej zapowiedzi miałam ochotę przeczytać tę książkę, która nie mogła okazać się porażką. Nie zawiodłam się! Uważam, że oprócz świetnej fabuły, która zatacza piękne koło, ciekawym doświadczeniem było przeżywanie tej historii z perspektywy najodważniejszego psiego bohatera. Urzekła mnie naiwność i szczerość, z jaką autor opisał pewne kwestie, dzięki temu można spojrzeć na świat z innej strony i zastanowić się nad wieloma rzeczami.
    Pozdrawiam,
    www.favouread.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

...