Na ekranie: „Regression”

Policjant Bruce Kenner (Ethan Hawke) rozpoczyna śledztwo, które okazuje się prawdziwym wyzwaniem. Fakt, że domniemany sprawca, czyli ojciec oskarżony o wykorzystywanie seksualne córki (Emma Watson) nie pamięta zarzucanych mu czynów, choć się do nich przyznaje, z czasem staje się najmniejszym problemem. Rodzinę Grayów podejrzewa się o przeprowadzanie brutalnych, satanistycznych rytuałów. Angela Gray, molestowana i zmuszana do udziału w czarnych mszach, zaczyna się otwierać przed Brucem i opowiadać mu o sekretach swojej rodziny. Prawda okazuje się znacznie bardziej zagmatwana, niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

Nie będę kłamała, że do obejrzenia tego filmu nie skłoniły mnie nazwiska Emmy Watson i Davida Thewlisa w obsadzie. Zwiastun, który bardzo mnie zaintrygował, tylko umocnił przekonanie, że muszę to zobaczyć. Nie zawiodłam się ani trochę; rzadko się zdarza, by film tak dobrze spełniał moje optymistyczne oczekiwania, a nawet wychodził poza nie.
Fabuła została zbudowana w oparciu o ciekawe motywy: jest sekta satanistyczna, która w swoich obrzędach nie stroni od zabijania i seksu, jest patologiczna rodzina, poplątana i czasem przerażająca, mamy oczywisty wątek kryminalny, a do tego psychologię w dwóch postaciach. W dwóch, bo już sam tytuł nawiązuje do tej dziedziny (regresja to mechanizm, pozwalający odzyskać wspomnienia), poza tym w filmie nie brakuje scen oddziałujących na odbiorcę właśnie poprzez wnikanie w umysł bohaterów. Stąd całe sekwencje poświęcone halucynacjom czy retrospekcjom, które naładowano sporą ilością grozy.


Film wciąga niesamowicie, głównie przez to, że z czasem widz się orientuje, że dość prosta sprawa będzie miała dużo bardziej skomplikowane zakończenie. Kiedy już mi się wydawało, że rozwiązałam jedną z tajemnic, działo się coś, co zupełnie eliminowało moje wcześniejsze wnioski. Zakończenie, czy raczej odkryta prawda spowodowała, że gapiłam się na ekran jak zaczarowana. Nawet jeśli czegoś się domyślałam, to chyba nie brałam pod uwagę właśnie takiego efektu końcowego. Zresztą tej produkcji udało się mnie zaskoczyć przynajmniej kilka razy.
Oprawa muzyczna doskonale spełniła swoje zadanie. Przez cały film podtrzymywała napięty, miejscami wypełniony strachem nastrój, który parę razy podsunął mi pytanie, czy ja na pewno oglądam thriller, czy to już może horror. Kolorystyka również ma tutaj istotne zadanie; przeważające ciemne barwy podkreślały klimat, budowały niepokój czy uwypuklały stan emocjonalny bohaterów.


Co do aktorów, to nie mam się do czego przyczepić, choć nie ukrywam, że Emma Watson podobała mi się najbardziej. Miała dość złożoną rolę i wypadła na ekranie tak przekonująco, że ufałam jej bezgranicznie. Ani przez chwilę nie widziałam w niej Hermiony Granger, z czego bardzo się cieszę, mimo całej mojej sympatii do tej postaci. Za Ethanem Hawkiem, mówiąc szczerze, średnio przepadam, ale mimo wszystko odwalił tutaj kawał dobrej roboty. Thewlis chwilami rzucał lekkie, zabawne uwagi, które fajnie rozluźniały atmosferę. Ciekawa (i nieco przerażająca) była też Dale Dickey w roli babci Angeli.
„Regression” zdecydowanie zostanie ze mną na długo. Trzyma w napięciu niemal do samego końca, oferuje niespodziewane zwroty wydarzeń i sprawia, że trudno się oderwać, bo chce się wiedzieć więcej. Jeśli lubicie podobną tematykę – zdecydowanie polecam.




źródło zdjęć: filmweb

6 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo fajnie. Ale nie wiem czy dam radę obejrzeć - ostatnio filmy albo przewijam, albo w połowie uznaję że wole grać w Skyrima XD

    OdpowiedzUsuń
  2. O, zapiszę sobie tytuł i jak kiedyś będę miała czas i chęci, to sobie obejrzę. Lubię takie klimaty, sekty, kryminał, psychologia. W sam raz coś dla mnie. Poza tym bardzo lubię oglądać Emmę na ekranie, więc to też mnie do tego przekonuje. No i sama koniecznie chcę sprawdzić, jak to się skończyło, skoro tak zaskakuje :D
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na nową recenzję,
    BOOK MOORNING

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że to zdecydowanie film dla Ciebie :D Koniecznie daj znać, jak obejrzysz!

      Usuń
  3. Filmów nie oglądam prawie wcale. Dlatego też nie znam nazwisk aktorów, nawet tych popularnych. Emme kojarzę tylko i wyłącznie z roli Hermiony. Ale film z przyjemnością obejrzę, zaciekawił mnie.
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie dość często spędzam czas na oglądaniu filmów, ale jakiejś wybitnej wiedzy nie mam :D Mimo to serdecznie polecam "Regression" :)

      Usuń

...