Uwielbiam bajki. Nie przeszkadza mi w tym fakt, że teoretycznie jestem na nie za stara. Animowane czy nie – po prostu je bardzo lubię. Nic zatem dziwnego, że nie mogłam sobie odpuścić nowej wersji „Kopciuszka”. Zakochałam się w zwiastunie, zakochałam się w plakatach promujących, a w końcu, po obejrzeniu filmu, zakochałam się też w nim, bo moim zdaniem twórcy odwalili kawał dobrej roboty.
Fabuła nie odbiega za bardzo od znanego nam z dzieciństwa kanonu. Poznajemy Ellę, która najpierw traci matkę, a później ojca, zostając na łasce i niełasce macochy oraz jej dwóch średnio inteligentnych córek. Chociaż życie Elli, niegdyś mającej wszystko, diametralnie się zmienia, dziewczyna stara się nie tracić optymizmu. Jest uczciwa, sympatyczna, śliczna i kocha zwierzęta, dlatego przy pierwszej okazji natychmiast kradnie uwagę księcia. I ma szansę spotkać go znowu, głównie dzięki pomocy swojej wróżki chrzestnej.
Naprawdę trudno mi znaleźć jakieś minusy tego filmu. Baśniowy nastrój pochłonął mnie od razu, a genialne efekty specjalne spełniły moje oczekiwania w zupełności. Nie szkodzi, że jestem dorosła i nie powinnam zawracać sobie głowy balowymi sukienkami czy koronami; też przeszłam przez ten etap w życiu, kiedy chciałam zostać księżniczką. „Kopciuszek” to kultowa bajka i z chęcią przeżyłam ją jeszcze raz. Niby nie powinno się ciągle odgrzewać starego kotleta, ale co poradzić, jeśli nadal tak dobrze smakuje.
Nie mogłabym nie wspomnieć o aktorach. Jeśli chodzi o tytułową postać, to jak na moje oko Lily James sprawdziła się w swojej roli idealnie. Była przeurocza i chociaż jeszcze przed premierą filmu były spore wątpliwości z nią związane, to wydaje mi się, że później się one rozwiały. Chyba zostałam fanką jej urody, bo chociaż nie jest typową pięknością, zdecydowanie ma coś w sobie. Podobnie sprawa ma się z księciem – Richard Madden wymieniony w obsadzie nie zwrócił mojej uwagi, za to w trakcie oglądania totalnie przepadłam przez te jego błękitne oczy (no cholera, co ja poradzę, że mam do takich słabość). Jednak najbardziej doceniam kreacje aktorskie Cate Blanchett i Heleny Bonham Carter. Blanchett w roli macochy była niezwykła: chłodna, wyniosła i charyzmatyczna, siała postrach samym spojrzeniem i sarkastycznym uśmiechem. Z kolei Bonham Carter jako wróżka chrzestna wzbudzała same ciepłe uczucia. Nieco oderwana od rzeczywistości i szalona, czyli taka, jaka wróżka powinna być.
Żałuję, że nie udało mi się pójść na ten film do kina, chociaż się wybierałam. Podejrzewam, że cudowna suknia Kopciuszka i jej złota kareta wyglądałyby jeszcze lepiej na dużym ekranie. Tak czy siak oceniam film dość wysoko: był kolorowy, nie brakowało akcentów humorystycznych oraz morałów, no i happy end był dokładnie taki, jakiego oczekiwałam. Idealna bajka.
Komu polecam? Na pewno takim osobom jak ja, które lubią baśniowe krainy, księżniczki i przystojnych panów na koniach. Film jest dobry dla całej rodziny, można usiąść razem i spędzić miły wieczór przy czymś lekkim i urzekającym, bo wydaje mi się, że widz w każdym wieku znajdzie tutaj coś dla siebie. Aż nie mogę się doczekać nowej wersji „Pięknej i Bestii”!
źródło zdjęć: filmweb
Ja też uwielbiam bajki i baśnie, nie ważne w jakim wydaniu. Oglądnęłam ''Kopciuszka'' jakiś czas temu. I chociaż nie wiem dlaczego, na początku Ella nieco mnie irytowała (serio, nie mam bladego pojęcia dlaczego o.O) to z czasem się do niej przekonałam. Natomiast macochę i Wróżkę Chrzestką pokochałam od pierwszego wejrzenia. Idealnie odtworzone role! Największym plusem filmu są zdecydowanie efekty specjalne. Aż czuje się magię! Również żałuję, że nie oglądnęłam ''Kopciuszka'' w kinie, bo moje odczucia byłyby jeszcze bardziej spotęgowane :)
OdpowiedzUsuńCo do ''Pięknej i Bestii''... Jako prawdziwa psychofanka tej baśni już odliczam dni do premiery ;D
Myślę, że do Elli trzeba się przekonać, chociaż ja od razu ją polubiłam :D I zgodzę się, że efekty specjalne to największy atut tego filmu. Też ogromnie lubię "Piękną i Bestię", a ponieważ w tej nowej wersji ma zagrać Emma Watson, tym bardziej się cieszę i nie mogę doczekać premiery :D
UsuńOglądałam, może nie w kinie, ale razem z rodzicami :D Lubimy sobie czasem pooglądać wspólnie bajki/bajkopodobne rzeczy, lubimy to, akurat Kopciuszek przypadł na do gustu nawet bardzo :D Świetnie się przy nim bawiliśmy :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Też właśnie oglądam z rodzicami takie filmy - przed chwilą skończyliśmy "Królewnę Śnieżkę" na Polsacie :D
UsuńKocham bajki, a na Piękną i Bestię zamierzam się wybrać do kina :) Żałuję, że na Kopciuszku nie byłam :((
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, ale film i tak robi wrażenie, nawet na ekranie komputera :)
UsuńUwielbiam baśniowe klimaty, ale... te przeróbki klasycznych bajek na film mnie skutecznie odrzucają. Wystarczy mi na razie "Maleficent", z kiczowatymi efektami i nielogiczną fabułą xd
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Byłam na "Maleficent" w kinie i oczarowała mnie. Lubię te współczesne wersje baśni :)
UsuńJa też lubię bajki chociaż także jak ty uważam jestem już na to za stara.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji oglądać tego filmu. Nie lubię fabularnych wersji danych bajek, no po za 7 Krasnoludków Historia Prawdziwa bo przy tym filmie naprawdę uśmiałam się do łez :)
Mój kawałek internetu
Ja lubię te nowe wersje, zarówno takie, gdzie reżyser trzyma się kanonu, jak i te bardziej kreatywne :) Zawsze to przyjemnie wrócić do dzieciństwa.
UsuńOch... myślę, że ten film byłby naprawdę cudowny. Chociaż rzadko cokolwiek oglądam, to jednak gdy byłam młodsza uwielbiałam te wszystkie bajki, baśnie i tym podobne rzeczy, stąd "Kopciuszek" z pewnością by mnie urzekł. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Film jest rzeczywiście piękny, ja wspaniale spędziłam przy nim czas :)
UsuńHmm... dawno nie oglądałam "takich" filmów, więc z przyjemnością go obejrzę. Przystojni panowie na koniach? Wróć, MUSZĘ to obejrzeć :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, że książę w pełni zaspokoi Twoje marzenia o przystojnych panach na koniach, haha :D
UsuńSłabość do bajek mi nie przeszła. Byłam na Kopciuszku w kinie i wcale nie żałuję! Scenografia była cudowna! Aktorsko również było na poziomie, a Lily James była kopciuszkiem jakiego sobie wyobrażałam (również jestem fanką jej ciekawej urody). Jestem bardzo podekscytowana Piękną i bestią. Mam nadzieję, że wyjdzie tak jak ten film, bardzo chętnie wybiorę się do kina na tę bajkę:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Żałuję, że nie udało mi się obejrzeć "Kopciuszka" w kinie, ale "Pięknej i Bestii" już nie przepuszczę :D
UsuńPowiem szczerze, że ja za bajkami nie przepadam - nieważne czy animowana czy nie. Ale znalazły się takie, które pomimo wszystko skradły moje serce. "Kopciuszka" zaczęłam oglądać w sumie przez przymus, z młodszą siostrą, ale na końcu byłam naprawdę zadowolona. Ekranizacja przypadła mi do gustu, a tak jak powiedziałaś, aktorzy i ich gra - na wysokim poziomie. Z podobnej serii polecam także "Czarownica" - oglądałam już cztery razy i za każdym razem tak samo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńwww.faiithfully.blogspot.com
"Czarownicę" też kocham, byłam w kinie i po seansie nie mogłam nachwalić tego filmu :D
UsuńZabierałam się z przyjaciółką do tego filmu kilkakrotnie i jakoś w końcu tak wyszło, że go nie obejrzałyśmy :(
OdpowiedzUsuńPowinnyście to koniecznie nadrobić :D
UsuńNa samym początku muszę Ci napisać, że rozwala mnie ten kot, jest boski, hahahaha xd
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że nie piszesz żadnego opowiadania, ale ten blog też jest bardzo ciekawy. Takie recenzje mogą być bardzo przydatne. :) Dzięki Tobie wiem, co obejrzeć. Niby mam całą listę filmów, które chciałabym zobaczyć, ale za żaden nie mogę się zabrać, to może na tego Kopciuszka się skuszę. :) Jeśli lubisz takie baśniowe filmy, to zobacz sobie Czarownicę, całkiem przyjemny. :) Niby nic wyszukanego, ale miło się ogląda. :) Ostatnio oglądałam Zimową opowieść. Z opisu wydawała się zachęcająca, ale film... rozczarowałam się, bo przez połowę nie wiedziałam, o co chodzi, a tam, gdzie powinien być wzruszający, jakoś mnie nie ruszał. Ale może Tobie akurat się spodoba. :) Bo pomysł na film był dobry, ale realizacja gorsza xd Podobno jest też książka, więc może ona okaże się lepsza od filmu. A teraz idę odpalić Kopciuszka. :))
"Czarownicę" już oglądałam, byłam zresztą w kinie - jak dla mnie mega, jeden z najlepszych kinowych seansów, na jakich byłam :D Chętnie sobie sprawdzę tę "Zimową opowieść", może akurat będzie to coś dla mnie :)
UsuńA ja nie wiem, czy do końca lubię, kiedy animacje zostają przemienione w film z aktorami itp... Chyba boję się, że mi to zepsuje moje ulubione bajki. Bo animacje ogólnie uwielbiam :) Nie mówię nie, ale nie ciągnie mnie do takich filmów na razie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Jasne, animacje mają swój klimat, ale ja tak lubię te bajkowe aranżacje, że kocham takie produkcje - te z udziwnieniami reżyserów też :)
UsuńDobre bajki mają to do siebie, że nigdy się nie nudzą. Nawet nie wiedziałam,że Disney podjął się nakręcenia kolejnej wersji "Kopciuszka". Koniecznie muszę obejrzeć ten film w wolnej chwili, bo taka historia nigdy się nie nudzi. Zresztą warto chociażby dla samych strojów i scenografii, które z pewnością mnie zachwycą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
teorainn
smiertelny-pocalunek
Dokładnie - tło, kostiumy i efekty specjalne to uciecha dla oka, warto więc obejrzeć :)
UsuńWobec tego zadaję sobie pytanie dlaczego jeszcze nie oglądałam tej bajki? ;-)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje Ci nic innego, jak koniecznie obejrzeć :D
UsuńJa też uwielbiam bajki i baśnie. Zarówno czytać i oglądać. Lubię się zapoznawać z coraz to nowszymi wersjami znanych bajek <3 Tego "Kopciuszka" też na pewno wkrótce obejrzę :))
OdpowiedzUsuńDokładnie, też uwielbiam poznawać te współczesne adaptacje :) Zobacz koniecznie!
UsuńZdecydowanie lubię oglądać różne filmowe wersje "Kopciuszka" - od tych nowoczesnych, po te tradycyjne bajkowe. I ten film też kiedyś na pewno obejrzę!
OdpowiedzUsuńhttp://recenzandia.blogspot.com/
Skoro lubisz "Kopciuszka", ta adaptacja na pewno Ci się spodoba :D
UsuńWidzę bajkowy klimat, idealnie dobranych (jak dla mnie) aktorów oraz pokochaną przeze mnie już w dzieciństwie historię - coś czuję, że ten film przypadnie mi do gustu :) Dzięki za polecenie :)
OdpowiedzUsuńU mnie bezspoilerowa recenzja książki, której główna bohaterka zabija dotykiem!
Nie ma za co, życzę już na przyszłość miłego seansu i mam nadzieję, że współczesny Kopciuszek Cię nie zawiedzie :D
UsuńNa bajki nigdy nie jest się za starym :D Uwielbiam je oglądać, a ta wyszła wyjątkowo dobrze. To odświeżona wersja, dawnej animacji i wciąż zachwyca. Również w swojej recenzji nie mogłam nie docenić, szczególnie u Ciebie pochwalonych aktorek, zagrały fenomenalnie. Macocha, Wróżka - kreacje mistrzowskie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W sumie racja, na coś takiego nie można być za starym :D Film się udał znakomicie, między innymi za zasługą tak świetnej obsady :)
UsuńJa, jak wiesz, też ubóstwiam baśnie! Animacje Disneya należą do moich ulubionych filmów i to się chyba nigdy nie zmieni. :) Ostatnio bardzo popularne zrobiły się retellingi, co mnie cieszy, rzecz jasna. Widziałam "Czarownicę" (czytałam też książkę, kiedyś o niej wspomniałam u siebie), Angelina była świetna, ale nowego "Kopciuszka" jeszcze nie oglądałam. Nie jestem nawet pewna, czy to tak naprawdę retelling, bo fabuła i motywy, jak się zdaje po przeczytaniu różnych recenzji, pozostają takie same? Ale dla samych sukienek na pewno w końcu się przyjrzę tej wersji. ;)
OdpowiedzUsuńAngelina Jolie to piękna kobieta i wspaniała aktorka, a "Czarownica" naprawdę mnie oczarowała :D Tak, w tym wypadku fabuła pozostaje taka sama, ta adaptacja dość mocno trzyma się tej klasycznej baśni o Kopciuszku :)
UsuńMoże wyjdę na kogoś wypranego z uczuć, ale mnie ta ekranizacja nie zachwyciła, nie wyrwała z butów, generalnie... nie przypadła do gustu. Lubię baśnie, ale nie takie, w której grają aktorzy, szczególnie tacy, których znam. Ich gra wydaje mi się wtedy taka infantylna, a kreacja słaba. Dla mnie jednak najlepsze adaptacje to te animowane, do innych nie potrafię się przekonać, nie trafiają we mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJa, chociaż lubię takie adaptacje jak ta, którą opisałam w recenzji, tak czy siak najbardziej lubię wersje animowane - mają najlepszy klimat, więc tu się z Tobą zgodzę :)
UsuńUff a myślałam, że tylko ja skrycie pochłaniam bajki. Odkąd mam Szkodnika mam pełne wytłumaczenie na oglądanie Kucyków Pony ;) Chociaż niektórzy się dziwią, że mój syn tak je lubi... :D
OdpowiedzUsuńKopciuszka mam odłożonego na samotny babski wieczór, albo chociaż popołudnie i po tej recenzji nie mogę się już go doczekać!
http://mocnosubiektywna.blog.pl
Polecam, idealny seans na taki wieczór :D
UsuńHelena Bonham Carter? lubię takie baśniowe klimaty, chętnie obejrzę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadoholiczki.blogspot.com
Zdecydowanie polecam :D
UsuńNie oglądałam ,,Kopciuszka" jedynie co, to ,,Czarownicę" w kinie ;). A się zapierałam, że nie chcę pójść!
OdpowiedzUsuńGłupia byłam xD
Film mi się koszmarnie podobał, najbardziej główna postać no i książę. Aurora troszkę za dziecinna, jak na swoje 16 lat, ale ok :)
world-chinese-rat.blogspot.com/